Asassyn od Prady

Pięć kreacji modowych do zabijania

Tomek: Asassyn od Prady:

Na tej kartce mam zapisane cele na najbliższe dni. Wszystko co muszę o nich wiedzieć jest właśnie tu. Kawałek papieru w kratkę. A na nim życie, które zaraz się skończy.

Więc tak – za niedługo umrą z mojej ręki

Pan Jednorożec

Wyrośnięty żuk gnojowy, Mr Bitel

Mały, słodki kotek – uwaga z dwoma głowami!

Żywy krwisty stek

I ten najniebezpieczniejszy przeciwnik: złośliwa, starsza pani spod sklepu z warzywami

Nie będzie łatwo. Zaczynamy, jak tylko się przebiorę. Zapraszam do mojej garderoby…

Misja 1

Jak Państwo widzicie podczas tej misji, jestem ubrany w spodnie materiałowe, mam na nogach kozaki i płaszcz z kapturem. Kaptur może być nasunięty na czoło, albo zwisać luźno z pleców z tak zwanym dzióbkiem.

Misja 2

A teraz mam na sobie kapelusz piracki, spodnie alladyny, lnianą koszulę i bawełnianą obszywaną cekinami kamizelkę.  Aby uniknąć przykrych plam z krwi, zazwyczaj podwijam rękawy, o tak… Zdarza się, że odkładam też kapelusz obok zwłok, żeby otrzeć sobie pot z czoła tą gustowną chusteczką z monogramem AS.

Misja 3

Na potrzeby tej akcji, zaznaczam, że bardzo niebezpiecznej, zakładam oczywiście moje ulubione beżowe kozaki. Wbrew pozorom są bardzo przewiewne, stopa nie poci się, oddycha, pełen komfort, poza tym beż pasuje do wybranej przeze mnie broni a mianowicie sycylijskiej garoty. A propos garoty, jak słyszę garota, myślę – szyja, własną szyję osłaniam muślinowym szalem w kolorze moich oczu, spodnie – znów alladyny, w tej chwili nazwijmy je hamankami, no i oczywiście mój ukochany czarny płaszcz z kapturem.

Misja 4

Misje na wyspie, której nie znam, staram się realizować w pirackiej bandanie na czole. Wiecie – tradycja. Korsarze, nocne abordaże, nóż w zębach…Eeech, były czasy! Tym razem obowiązujący kolor koszuli – biel! Szal – karmin, lekko złamany szmaragdowymi nitkami, jesteśmy w końcu na morzach południowych. Beżowe kozaki  ściągam w momencie ataku i do ofiary skradam się na bosaka. Boję się tylko, czy nikt mi ich wtedy nie ukradnie.

Misja 5

Kiedy nie wiem, czy mi się uda, kiedy istnieje nawet najmniejsze ryzyko porażki muszę mieć na sobie, coś co przynosi, co zawsze mi przynosiło szczęście. Moje kozaki! W pasie zapinam się pasem, grubym, skórzanym z żelazną sprzączką. W roli koszuli występuje moja ulubiona koszula w prążki, która mam jeszcze od matury. Na rękach metalowe klamry, spodnie materiałowe, zwykłe. Bez nakrycia głowy, włosy ulizane. Na żelu. Jakby było naprawdę źle – uwaga ten żel też zabija!