Wyspa Głuchych

Martyna – podróżniczka, przybywa z misją na wyspę Głuchych

Martyna:

Dzień dobry! Chciałabym Pani opowiedzieć o moim ulubionym smaku lodów. Więc te lody… Ach, Pani nie słyszy… Sprawdźmy, czy tylko nie słyszy Pani o lodach czy o innych rzeczach też

Głucha coś miga…

Martyna: To może opowiem o tym wkurzającym psie sąsiadów, tym co wpadł pod auto. O jak on szczekał, jak szczekał. O tak szczekał. Hau! Hau! A warczał tak: wrrry wrrr

Nie słyszy Pan? Nic? Naprawdę? To nie będę mówić o muzyce, muzyka skreślona z listy, ani o tej staruszce, która sprzedaje na targu oscypki, ma bardzo śmieszny, skrzeczący głos. Szkoda, że jej Pan nigdy nie słyszał? Nie umiem jej naśladować.

Może Pani opisze mi dźwięk wydawany przez muszle z waszej wyspy, ten dźwięk który słychać jak się przyłoży do ucha. To szum przypominający fale morskie. Słyszy go Pan? Przykładał Pan muszę do ucha? Ma pan ucho, w ogóle ma Pan ucho? Po co panu w takim razie ucho?

Beznadziejna ta wyspa. Nie tylko, że nikt tu nic nie słyszy ale nawet nie chce słuchać! Pakuję się i wyjeżdżam. I pomigam wam na do widzenia.